Kto bogatemu zabroni?
Jednym z licznych objawów pańszczyźnianego kompleksu jest ambiwalentny, żeby nie powiedzieć schizofreniczny, stosunek do pieniędzy. Objawiający się skrajną niechęcią do ich wydawania i równoczesnym pragnieniem życia w luksusach. Krótko mówiąc – urojeniami o kwitnącym państwie bez podatków i potężnym biznesie bez inwestycji w rozwój.
Od pańszczyzny do paranoi
Czy ufacie instytucjom państwa i urzędnikom? Wierzycie słowom waszych szefów i współpracowników? A może wolelibyście zaufać zupełnie obcej osobie? Jeśli udzieliliście odpowiedzi przeczących – nie musicie się martwić (choć powinniście). Wszelkie wskaźniki zaufania społecznego od lat stoją u nas na bardzo niskim poziomie. Zgadnijcie, jaka może być przyczyna.
Książki: Paweł Jasienica, „Polska anarchia”
Czy za upadek dawnej Rzeczpospolitej odpowiedzialne były nasze cechy narodowe i przyrodzona polskiej szlachcie skłonność do anarchii? Pewien wybitny historyk dowodził przed laty, że nie. Ale czy miał rację?
„Miliony bydła w ludzkiej formie”
Wiele razy spotkałem się z zarzutami, że krytyka pańszczyzny i jej reliktów to wymysł PRL-owskiej propagandy lub współczesnego lewactwa. Dla wszystkich, którzy głoszą podobne mądrości mam złą wiadomość. Otóż folwarczne porządki były głośno potępiane już w XVIII wieku. Przynajmniej w bardziej cywilizowanych zakątkach Europy.
Jakoś to będzie!
Bez prawa, podatków, administracji i wojska – tak miała działać dawna Rzeczpospolita. Przez pewien czas szlachecka utopia jako tako nawet funkcjonowała, ale wszyscy wiemy, jak się ta historia skończyła. To znaczy niby wiemy, bo filozofia wszechobecnej prowizorki jest z nami do dziś i ma się całkiem dobrze.
A gdyby pańszczyzny nigdy nie było…
Był w dziejach dawnej Rzeczypospolitej moment, kiedy złota wolność szlachecka mogła przyjąć zupełnie inny kształt, a losy kraju potoczyć się inaczej. Bez anarchii, postępującej oligarchizacji i folwarcznej katastrofy gospodarczej. Być może także bez pańszczyźnianego upodlenia większości ludności.
Żeby w pracy było jak we wiosce
Stulecia pańszczyźnianego przywiązania chłopa do ziemi zmieniły dawnych włościan w zbiorowisko odizolowanych od siebie, walczących o przetrwanie plemion. Ślady ukształtowanej w ten sposób mentalności możemy dziś odnaleźć w wielu organizacjach działających niczym zamknięte klany i kierujących się logiką lojalności wobec stada.
Dlaczego pańszczyzna była gorsza od dżumy
Zastanawialiście się kiedyś, dlaczego Polska oraz inne kraje naszej części Europy są biedniejsze i słabiej rozwinięte od państw leżących na zachodzie? Przyczyny leżą głęboko w historii feudalizmu, który - biorąc za przykład dawną Rzeczpospolitą - objawił się m.in. pod postacią pańszczyzny
i szlacheckich przywilejów. Zjawisk bardziej szkodliwych od śmiercionośnej zarazy.
Polska? A co to takiego?
NASZE społeczeństwo cierpi na masowe zaburzenie osobowości, polegające na braku identyfikacji z Polską. W skrajnych przypadkach odchyleniu temu towarzyszą urojenia paranoidalne, objawiające się przekonaniem, że za wszystkim stoją jacyś ONI. Gdzie tkwią przyczyny tego obłędu?
Praca w krainie Nie Wiem
Jednym z objawów folwarcznego syndromu jest przekonanie, że pracę można wykonywać nie mając o niej bladego pojęcia. Czasem problem ten dotyka pojedynczych jednostek, ale zdarza się, że jest w firmie przypadłością powszechną lub wręcz normą. „Kariera” w takim miejscu jest niepowtarzalnym doświadczeniem.