
Dlaczego pańszczyzna była gorsza od dżumy
Zastanawialiście się kiedyś, dlaczego Polska oraz inne kraje naszej części Europy są biedniejsze i słabiej rozwinięte od państw leżących na zachodzie? Przyczyny leżą głęboko w historii feudalizmu, który - biorąc za przykład dawną Rzeczpospolitą - objawił się m.in. pod postacią pańszczyzny
i szlacheckich przywilejów. Zjawisk bardziej szkodliwych od śmiercionośnej zarazy.

Polska? A co to takiego?
NASZE społeczeństwo cierpi na masowe zaburzenie osobowości, polegające na braku identyfikacji z Polską. W skrajnych przypadkach odchyleniu temu towarzyszą urojenia paranoidalne, objawiające się przekonaniem, że za wszystkim stoją jacyś ONI. Gdzie tkwią przyczyny tego obłędu?

PRL (część II). Kolejne oblicze folwarku?
W pierwszym materiale na temat PRL pokusiłem się o tezę, że lata 1944 – 1989 były najlepszym okresem w historii Polski. Ponieważ jednak równowaga w przyrodzie musi być zachowana, tym razem chciałbym przekonać Was, że komunizm wcale nie był taki dobry. Człowiek nie powinien się przywiązywać do własnych opinii ;)

PRL (część I). Najlepszy okres w historii Polski?
Jeśli spojrzymy na PRL z dzisiejszej perspektywy, wszystko wydaje się jasne – komunizm upadł, ponieważ był żałosną dyktaturą i ekonomicznym trupem. Biorąc pod uwagę szerszy kontekst kilkuset lat historii, sprawa wygląda jednak inaczej. Być może PRL był najlepszym czasem w dziejach naszego kraju.

Najbardziej zatruty owoc pańszczyzny
Stulecia folwarcznych relacji społecznych pozostawiły w polskiej duszy całe mnóstwo szkodliwych naleciałości. Jeden z mentalnych produktów pańszczyzny jest jednak szczególnie niszczycielski i do dziś utrudnia nam rozwój gospodarczy oraz cywilizacyjny.

Na czym polega mentalność pańszczyźniana (część I)
Produkuję się na temat pańszczyźnianego kompleksu już od kilku miesięcy i nadszedł czas, abym się w końcu do czegoś przyznał. Otóż cała ta moja pisanina… w ogóle nie jest odkrywcza.

Krótka historia kultury zapierdolu
Podobno Polacy mają opinię ludzi pracowitych. To miło. Obawiam się jednak, że często nasz stosunek do pracy bardziej przypomina obsesję, niż zwykłe zarabianie pieniędzy. I jednym ze źródeł tego chorobliwego stanu jest pańszczyźniana przeszłość.

Mit polskiego przedsiębiorcy
Przedstawiciele rodzimego biznesu chętnie epatują opinią, że to na nich spoczywa dziejowa misja rozwoju Polski i jako jedyni, pokonując straszliwe przeciwności, dźwigają ciężar postępu cywilizacyjnego. Przypominają pod tym względem dawną szlachtę i podobnie jak ona, bardzo mijają się z prawdą.

Ze mną się nie napijesz?!
Dzisiaj pijemy! Do spodu i do zerwania filmu. Z nudów lub z braku lepszego zajęcia. Wszystko jedno, każdy pretekst jest dobry. Pijemy jak pańszczyźniani chłopi, od których pochodzimy i którym zawdzięczamy większość naszych pijackich nawyków.

Dlaczego folwark był (i jest) słabym biznesem
Zgodnie z często powielaną opinią, dawna Rzeczpospolita (szczególnie w tzw. złotym wieku) była krainą mlekiem i miodem płynącą. Może i chłopom działo się źle, ale szlachta żyła dostatnio, a Polska pod jej rządami urosła do rangi spichlerza Europy. Nic bardziej mylnego! Folwarczna gospodarka zawsze była zaprzeczeniem wydajności i nigdy nie pozwoliła nam się stać ekonomiczną potęgą.