Uparte trzymanie się anarchicznego ustroju i folwarcznego modelu gospodarczego przyniosło katastrofę nie tylko Rzeczpospolitej Obojga Narodów. Przez swoje zacietrzewienie szlachta zaprowadziła pańszczyźniane porządku również we własnym stanie i dokonała spektakularnego samobójstwa.
W tekście pt. Największy dramat w historii Polski opisywałem już, jak XVIII wieczna szlachta broniła swoich wynaturzonych przywilejów i bezwzględnie tępiła wszelkie próby reform. Doprowadziła w ten sposób do rozbiorów i upadku państwa, ale Rzeczypospolita nie była jej jedyną ofiarą. Kurczowe trzymanie się złotej wolności przyczyniło się również do… zagłady samej szlachty. Jak to możliwe? Zacznijmy od procentów.
Jak liczna była polska szlachta?
W podręcznikach szkolnych i wielu popularnych opracowaniach często powtarza się, że szlachta stanowiła ok. 10 proc. populacji Polski przedrozbiorowej. Najnowsze badania wskazują jednak, że szacunki te są mocno zawyżone i faktyczna liczebność panów herbowych wynosiła zaledwie ok. 5 proc. Gros ludności (70 – 75 proc.) stanowili chłopi, a resztę mieszczanie i Żydzi.
Pod względem majątku i wpływów politycznych stan szlachecki był oczywiście bardzo zróżnicowany wewnętrznie, ale formalnie panowie bracia byli sobie równi. Fikcja ta trwała do połowy XVII wieku, kiedy to Polskę pustoszyć zaczęły kolejne kataklizmy. Powstanie Chmielnickiego, potop szwedzki i następujące po sobie nieurodzaje oraz epidemie sprawiły, że ludność Polski skurczyła się nawet o 30 proc. Znaczna część szlachty straciła w tym czasie swoje dwory i wsie, a jedynym ratunkiem przed totalną ruiną stała się dla niej sprzedaż ziemi zamożniejszym kolegom. Na ogół po cenach, nazwijmy to oględnie, znacznie niższych od rynkowych.
W efekcie narodziły się w Rzeczypospolitej ogromne latyfundia, liczące tysiące wsi i należące do bardzo wąskiej grupy najbogatszych arystokratów. Zapoczątkowany został tym samym okres tzw. oligarchii magnackiej, czyli nieograniczonej władzy garstki ludzi. Garstki w znaczeniu dosłownym, bo szacuje się, że magnateria stanowiła zaledwie ok. 4 proc. polskiej szlachty. Magnaci dysponowali jednak bogactwem większym niż król, mieli też do dyspozycji prywatne armie. To nie mogło skończyć się dobrze.

Pańszczyźniany los gołodupca
Najbardziej dotkliwe konsekwencje takiej sytuacji poniosła sama szlachta, która w większości nie dysponowała już prawie żadnym majątkiem i straciła wszelkie wpływy polityczne. Można powiedzieć, że jaśniepanowie wpadli we własne sidła, a stało się tak z przynajmniej dwóch względów.
Po pierwsze, absurdalny ustrój oraz niezdolność do reform uniemożliwiały odbudowę kraju i powrót do sytuacji istniejącej jeszcze w pierwszej połowie XVII wieku. W efekcie zniszczenia wywołane potopem były w Polsce widoczne nawet w dobie rozbiorów, które nastąpiły ponad sto lat później. Po drugie, brak jakichkolwiek struktur administracyjnych, stałej armii czy dobrze prosperujących miast nie pozwalał szlachcie na „przebranżowienie”. Panowie bracia nie mieli większych szans, aby zostać urzędnikami czy oficerami, a handel i rzemiosło uważali za zajęcie niegodne.

Zubożała szlachta, nazywana szarakami, gołotą lub wręcz gołodupcami, sama zredukowała się w ten sposób do roli służby na dworach magnatów. Model pańszczyźniany zaczął więc funkcjonować w obrębie samego stanu szlacheckiego, bo możnowładcy traktowali szaraków na równi z chłopami. Gołota biła swoim panom pokłony, a za nieposłuszeństwo spotkać ją mogła nawet kara chłosty lub zakucie w dyby. W ostatnich latach Rzeczpospolitej sytuacja ta dotyczyła już większości szlachty. Szacuje się, że tuż przed rozbiorami nawet 43 proc. jaśniepanów nie posiadało żadnego majątku własnego. Reszta, jak łatwo się domyślić, też raczej w bogactwa nie opływała.

Co się stało ze szlachtą po rozbiorach?
Dzieła zniszczenia polskiej szlachty dopełnili zaborcy. Państwa rozbiorowe, które przez cały XVIII wiek tak ochoczo broniły złotej wolności, szybko przystąpiły do jej likwidacji. Pod topór poszły sejm, sejmiki, prywatne armie i zajazdy, a wszelkie formy szlacheckiego samorządu zastąpione zostały przez zaborczą administrację. Magnaci co prawda zachowali swoje tytuły i prawo do ziemi, ale szybko też doczekali się silnej konkurencji. Zarekwirowane królewszczyzny i inne grunty trafiły bowiem w ręce uprzywilejowanych rodów arystokratycznych z Rosji, Prus i Austrii. Gołota została natomiast zmuszona do udowadniania swojego szlachectwa. Jeśli nie była w stanie tego zrobić, traciła tytuły i zasilała stan chłopski lub mieszczański.
Dawni władcy Rzeczpospolitej stopniowo tracili na znaczeniu przez cały XIX wiek. Dobijały ich nieudane powstania i konfiskaty majątków, ciosem było też oczywiście zniesienie pańszczyzny. W odrodzonej Polsce stan szlachecki został ostatecznie zlikwidowany, a przypieczętowaniem jego losu stała się Konstytucja marcowa, która delegalizowała m.in. wszelkie przywileje rodowe.
Relikty pańskiego myślenia są jednak z nami do dziś…
Pisząc ten artykuł korzystałem z następujących źródeł:
- Kamil Janicki, Pańszczyzna. Prawdziwa historia polskiego niewolnictwa. Poznań 2021.
- Kamil Janicki, Warcholstwo. Prawdziwa historia polskiej szlachty. Poznań 2023.
- Michał Rauszer, Bękarty pańszczyzny. Historia buntów chłopskich. Warszawa 2020.
Strona główna • Historia •