Naukowcy już dawno temu zbadali i opisali występujące u ssaków naczelnych zjawisko naśladownictwa zachowań zaobserwowanych u innych osobników w stadzie. Podobny mechanizm bezmyślnego małpowania jest również elementem polskiej mentalności folwarcznej.

Skoro zacząłem już od nawiązań typowo zoologicznych, pozwólcie proszę, że pociągnę ten watek trochę dalej. Taki, dajmy na to, szympans ma bardzo łatwe życie. Wystarczy, że za młodu naogląda się tego, co robią inne jednostki w stadzie i już ma z górki. Resztę swojego małpiego życia może poświęcić na bezmyślne powielanie zachowań pobratymców. Przykładów do naśladowania ma oczywiście dużo, ale najbardziej imponują mu działania osobników najsilniejszych. Niezależnie od tego, czy są dobre dla niego samego i dla reszty stada.

Analogiczny schemat działania da się również zauważyć u przedstawicieli gatunku, nazwijmy to, Homo folvarkensis, czyli osób trwale obciążonych chamsko-pańskim syndromem. W ich przypadku bierne naśladownictwo również ułatwia egzystencję, ponieważ zwalnia z potrzeby samodzielnego myślenia i pozwala jednocześnie odreagować głęboko zakorzeniony kompleks chłopa pańszczyźnianego. Źródło takiej postawy tkwi oczywiście w naszej historii.

Żyć jak Pan

Jednym z dziejowych fenomenów przedrozbiorowej Rzeczpospolitej była niemal całkowita bierność stanu chłopskiego. Przez ponad trzy stulecia istnienia pańszczyzny wybuchło w Polsce zaledwie kilka większych buntów ludowych. Historia zapamiętała m.in. zryw Aleksandra Kostki-Napierskiego i koliwszczyznę, niektórzy badacze zaliczają też do tej kategorii powstanie Chmielnickiego. I właściwie tyle. Biorąc pod uwagę skalę folwarcznego ucisku i czas jego trwania trzeba otwarcie powiedzieć, że większych rebelii chłopskich właściwie w Polsce nie było.

Obojętność mas ludowych sprzyjała postępującemu wynaturzeniu systemu folwarcznego i tylko napędzała szlachecką pogardę wobec chłopów. Może gdyby w XVIII wieku włościanie, biorąc przykład z rewolucyjnej Francji, powywieszali swoich panów, udałoby się wprowadzić w Polsce reformy? Może pańszczyzna trwałaby krócej i do rozbiorów w ogóle by nie doszło? Oczywiście to tylko spekulacje, ale przykład rabacji pokazał, jak wielkie znaczenie może mieć opór. Rzeź, do której doszło w 1846 roku na niewielkim obszarze Galicji, wywołała taki szok, że nawet najgorliwsi obrońcy pańszczyzny uznali ją za przeżytek. I pańszczyzna została zniesiona!

Ale nie bawmy się w gdybanie. Fakty są takie, że polscy chłopi przez całe stulecia pozostawali całkowicie bierni. Zamiast się buntować woleli bezmyślnie naśladować jaśniepanów, a doznane od nich krzywdy odreagowywać na innych. Ponieważ pan gnębił chama, cham gnębił kogo mógł. Chłop znęcał się nad babą, baba nad dziećmi, a dzieci nad młodszym rodzeństwem. Kmieć gardził parobkiem, a parobek drwił z przypadkowego włóczęgi. Każdy we wsi chciał kogoś udręczyć, bo tak nakazywał szlachecki wzorzec. Innym ideałem było ostentacyjne bogactwo, którym dwór epatował swoich poddanych. Choć nie zawsze miało pokrycie w faktach, a jego jedynym źródłem był wyzysk, żyjącym w nędzy chłopom bardzo taki styl imponował. Zamiast upominać się o swoje, pokochali więc szlachecką filozofię „zastaw się, a postaw się”. I nie próbowali nawet zrozumieć, jak bardzo szkodliwe jest takie myślenie.

Rabacja na obrazie Jana Nepomucena Lewickiego

Folwarczny interes kręcił się w ten sposób przez pokolenia i po zniesieniu pańszczyzny też niewiele się zmieniło. Wiejski kompleks okazał się bardzo trwały, a powiedzenie „nie masz tyrana nad pana z chama” również nie wzięło się znikąd. Wystarczyło, że dawny chłop został choćby najskromniejszym rzemieślnikiem, kancelistą lub brygadierem i już mógł prześladować słabszych od siebie. Równocześnie wciąż starał się upodobnić do „tych wyżej”, czyli bogatszych lub dysponujących większą władzą. W praktyce często byli to dawni właściciele folwarków, więc poddańcze koło się zamykało. I tkwimy w tym chorym układzie do dzisiaj.

Mokry sen współczesnego chłopa

Pańszczyźniane wzorce zachowań ukształtowane przed wiekami funkcjonują także współcześnie, choć dzisiaj przyjmują już inne, często kuriozalne, formy. Dominującą cechą nadal jest bierność, która sprowadza się m.in. do przekonania, że najlepszym scenariuszem egzystencji jest dożywotnia praca w jednym miejscu i na ciągle tym samym stanowisku. Wystarczy, aby jakiś pan, przepraszam, pracodawca raz dał robotę i czego chcieć więcej. Chłop ma służyć, wsi opuszczać mu nie wolno.

Podszyte głębokim kompleksem naśladownictwo też ma się całkiem dobrze. Dla przykładu, w latach 90. Polaków ogarnęła mania poszukiwania szlacheckich przodków. Biorąc pod uwagę, że w dawnej Rzeczpospolitej jaśniepanów żyło bardzo niewielu, była to moda prawdziwie awangardowa. Na ścianach mieszkań w blokach pojawiły się skóry z plastikowych dzików, chińskie szable i portrety wydumanych antenatów w kontuszach. Nieco bogatsi rodacy zaczęli z kolei wznosić dworki z przybudówkami pełniącymi rolę garaży dla limuzyn marki Daewoo. Obsesja budowania domów na wsi jest zresztą żywa do dziś…

Prestiż lekiem na kompleksy 😉

Bardziej aktualnym przykładem naśladownictwa jest bezkrytyczne upodabnianie się do każdego, kogo współczesny chłop uważa za bogacza. Do grupy tej zaliczają się wszelkiej maści gwiazdy, celebryci i internetowi guru, ale wzorcem może być ktokolwiek stojący w wyżej w hierarchii. Małpować można np. przełożonych lub szefa firmy. I nie ma znaczenia, że ten szef jest np. skończonym Januszem, brak mu płynności, a firma tonie w długach. Skoro zbudował duży dom i ma drogi samochód, jest paniskiem pełną gębą. Trzeba mu dorównać za każdą cenę – kupując zbędne rzeczy, na które brakuje pieniędzy i zadłużając się ponad miarę. Idea „zastaw się, a postaw się” nic nie straciła ze swojej aktualności.

A jeśli wszystkie te zabiegi okażą się nieskuteczne lub wręcz szkodliwe? Jeśli kredyty na wakacje lub telewizor staną się niespłacalne? Cóż… wtedy zawsze można wykorzystać swoją niewielką przewagę nad innymi i odreagować na słabszych.

[wpseo_breadcrumbs]

5/5 - (4 votes)

One Comment

  1. Wpis nie bierze za bardzo pod uwagę realiów ekonomicznych polskich chłopów. W ogóle należałoby określić o chłopach z jakiego okresu historycznego mówimy, inaczej wpis jest tylko przedstawieniem pewnego stereotypu chłopa pod dalszą tezę.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *